Izolacja przeciwwilgociowa to nie przeciwwodna
Telefon w sobotni poranek – historia z placu budowy, izolacja, a raczej jej brak.
Budowa domu powinna dawać poczucie bezpieczeństwa, a nie stresu. Niestety, wielu inwestorów przekonuje się, że wybór najtańszych materiałów potrafi obrócić się przeciwko nim, bo izolacja lub jej brak nie wybaczają błędów.
Ostatnio zadzwonił do mnie zmartwiony właściciel domu, który zlecił wykonawcy izolację przeciwwilgociową fundamentów. Dwukrotnie smarowano ściany masą bitumiczną typu Dysperbit a mimo to na powierzchni wciąż widać pory i niezaizolowane miejsca. Do uszczelnienia wciąż pozostało 70–80 m² ścian fundamentowych, pomimo już dwukrotnego smarowania, a inwestor ma wrażenie, że wyrzuca pieniądze w błoto.
Dlaczego ta izolacja nie działa?
Powodów jest kilka, a wszystkie sprowadzają się do błędnej logiki „oszczędzania”.
1. Brak przygotowania podłoża
Zgodnie z zaleceniami producenta (każdego producenta i każdego produktu), powierzchnia betonu powinna być równa, wolna od raków, pyłu i mleczka cementowego. W tym przypadku nikt nie oczyścił ani nie wyrównał ścian, co uniemożliwiło prawidłowe związanie masy z podłożem. nawet izolacja przeciwwilgociowa wymaga odpowiedniego przygotowania podłoża.
2. Skład produktu
Dyspersyjne masy asfaltowe zawierają w swojej objętości dużą ilość wody, połowę a nawet ponad połowę objętości. Kiedy więc kupujesz wiadro 20 litrów, to tylko 10 litrów stanowi właściwy produkt, reszta to woda. Gdy ta odparuje, w porach podłoża mogą pozostać puste miejsca. Dlatego nawet po dwóch warstwach widać gołym okiem, że powierzchnia nie jest szczelna. Dlatego z kolei w kartach technicznych napisano, że potrzeba nakładać od 2 do aż 4 warstw. Oczywiście każdy najpierw widzi te 2 warstwy, a potem przekonuje się, że jednak potrzebne są 4.
3. Przeznaczenie materiału
Disperbent i podobne produkty nadają się wyłącznie do izolacji przeciwwilgociowej, czyli ochrony przed wilgocią gruntową. Nie zabezpieczą fundamentów przed naporem wody, niezależnie od liczby warstw. To nie jest materiał przeznaczony do hydroizolacji. I żeby nie wiem ilu warstw nie nałożyć, to produkt nie zmieni swojej charakterystyki.
Dobór właściwego materiału zawsze powinien być powiązany z klasą obciążenia wodą. Zacznij od podstaw: poznaj klasy obciążenia wodą i zobacz, co naprawdę powinno decydować o rodzaju izolacji. Zrozumiesz na podstawie czego dobiera się grubość izolacji i ile materiału potrzeba na 1 m².


Dlaczego tanie materiały są w praktyce drogie?
Więcej pracy – więcej kosztów
Produkt przeciwwilgociowy trzeba nakładać wielokrotnie. Każda dodatkowa warstwa to kolejne godziny robocizny, za które inwestor płaci.
Brak skuteczności
Nawet po czterech warstwach taka izolacja nie zmieni się w hydroizolację przeciwwodną. Nadal pozostanie przeciwwilgociowa. A nadprogramowe warstwy się złuszczą. To oznacza, że fundamenty wciąż są narażone na wodę i zawilgocenie.
Ryzyko odspajania
Zbyt gruba warstwa taniej masy bitumicznej może się łuszczyć i odchodzić od ściany jak skórka. W efekcie zamiast ochrony dostajemy kolejny problem do naprawienia.
Izolacja fundamentów – dlaczego warto postawić na profesjonalne systemy?
Jeśli celem jest realna ochrona fundamentów przed wodą, nie można opierać się na produktach przeznaczonych tylko do wilgoci. Profesjonalne systemy izolacyjne, takie jak masy KMB (polimerowo-bitumiczne) lub dwuskładnikowe materiały hydroizolacyjne mineralne jak mikrozaprawy czy hybrydy, tworzą po wyschnięciu grubą, zwartą powłokę o właściwościach przeciwwodnych.
Wystarczą dwie warstwy, by uzyskać pełne zabezpieczenie, a całość jest trwalsza i mniej podatna na błędy wykonawcze. Co ważne – koszt materiału jest wyższy, ale inwestor zyskuje na mniejszej liczbie warstw, krótszym czasie pracy i pewnym efekcie końcowym. Używając produktów do izolacji przeciwwodnej wykonujemy izolację przeciwwodną, dajemy sobie szansę na sukces. W przypadku produktu przeciwwilgociowego nie mamy takiej szansy już na starcie.
Podsumowanie – biednego nie stać na tanie rzeczy
Historia wspomnianego inwestora pokazuje, że wybór najtańszych materiałów izolacyjnych to pułapka. Zamiast oszczędności pojawiają się dodatkowe koszty, stres i brak efektów.
Dlaczego wciąż znajduje się ktoś, kto wierzy, że tani produkt może zastąpić produkt o lepszej charakterystyce i parametrach przeciwwodnych a nie przeciwwilgociowych? Zaginanie czasoprzestrzeni w takich sytuacjach kończy się tym, że ona z hukiem i z przeciekiem wraca na swoje miejsce.
Dlatego zadajmy sobie pytanie: czy lepiej płacić wykonawcy za cztery nieskuteczne warstwy taniego produktu, czy za dwie warstwy profesjonalnej hydroizolacji, która naprawdę chroni dom?
W budownictwie logika jest prosta – oszczędzać warto na czasie i nerwach, a nie na jakości materiałów.




