Zepsuli nawet płytę fundamentową – jak uniknąć podobnych problemów?

Błędy wykonawcze przy hydroizolacji budynków to niestety codzienność. Wiele osób, budując dom, nie ma wystarczającej wiedzy, aby ocenić jakość wykonywanych prac (ani słów i zapewnień wykonawców), a efekty nieprawidłowości często ujawniają się dopiero po czasie. Przykładem jest sytuacja opisana przez jedną z naszych klientek, która, mimo że dom ma posadowiony na płycie fundamentowej, boryka się z przeciekami na styku ścian i płyty piwnicy. Mimo że widziała, a nawet sfotografowała uszkodzenie, nie rozumiała konsekwencji. A teraz cieknie. A wystarczyło kupić nasz kurs wideo, naprawdę!

Co poszło nie tak?

W tym przypadku problemem było błędne wykonanie uszczelnienia na etapie betonowania. Blachy uszczelniające (my używamy blach Pentaflex), które powinny były zostać zamontowane przed wylaniem płyty fundamentowej, zostały wciśnięte po czasie, gdy wylany beton już wiązał. To sprawiło, że zamiast stworzyć szczelną barierę, wzdłuż blachy powstały rowki i kratery, które powodują przepuszczanie wody.

Prawidłowo zamontowana blacha mocowana jest do zbrojenia górnego płyty, a w chwili betonowania blacha zanurzona jest świeżym betonem na głębokość otuliny. Sklejenie jakie następuje pomiędzy powlekaną blachą na świeżą mieszanką betonu tworzy szczelność. Jednak siłowe wciśnięcie blach w częściowo podwiązany beton spowodowało rozepchnięcie twardniejącego betonu oraz brak szczelności. 

Nawet po tak dramatycznym akcie wciśnięcia tych blach dałoby się to jeszcze uszczelnić i to całkiem prosto i niedrogo. Ale i tego nie wykonano. W zamian za to, ochoczo przystąpiono do zbrojenia, szalowania i wylewania ścian.

Swoją drogą całkowicie nie mogę sobie wyobrazić, jak mogło dojść do tego błędu. Wykonawca zrobił zbrojenie płyty, ale zapomniał o blachach, które jednak później w pocie czoła wcisnął? Nie dojechały na budowę na czas? Leżały obok, ale pracownicy nie byli świadomi konieczności ich instalacji lub przeznaczenia? Prace prowadzili wyłącznie niewykwalifikowani wynajęci pracownicy bez żadnego nadzoru? Każda z tych wersji zdarzeń wydaje mi się gorsza od poprzedniej i tylko umacnia mnie w przekonaniu, że błędem jest zakładanie, że wykonawca wie co ma robić. I że jego pracownicy też to wiedzą. 

I znowu, jak mantra, mogę powtórzyć, że to inwestor powinien wiedzieć, lub zatrudnić sobie dodatkowego speca zwanego inspektorem nadzoru (oprócz kierownika budowy), który wie. Ale w zasadzie, powinien wiedzieć, aby nie dać sobie wmówić „że wszystko będzie dobrze, Pani się nie martwi”.

Dodatkowym problemem są otwory po ściągach szalunkowych, które uszczelniono jedynie od wewnątrz i to nieskutecznie, zamiast od zewnątrz przed zasypaniem fundamentów. Czyli również w tym przypadku już jest za późno na najlepsze, a zarazem najprostsze i najtańsze rozwiązanie. 

Rzadko się zdarza, żeby najlepiej, najprościej i najtaniej zbiegało się razem w jednym i tym samym rozwiązaniu. Tu tak mogło być, ale wykonawca i tak z niego nie skorzystał. To straszne!

Konsekwencje błędnych decyzji

Niepoprawne wykonanie hydroizolacji może prowadzić do poważnych problemów czy opóźnień w procesie budowlanym, choć najgorsze z punktu widzenia inwestora są dodatkowe koszty. Podobno z tym akurat wykonawcą ciężko się rozmawia, więc „wyrwanie” środków finansowych na naprawę potrwa i będzie po prostu drogą przez mękę. 

Wie to każdy, kto choć raz znalazł się w takiej sytuacji. Tu kłania się nasz artykuł o 5 pytaniach, jakie trzeba zadać wykonawcy przed podpisaniem umowy (którą podpisać trzeba). Na zachętę powiem tylko, że absolutną koniecznością jest posiadanie treści polisy OC firmy wykonawcy jako jeden z załączników. Resztę z 5 punktów proszę szukać w naszym artykule. 

Przenikanie wody przez styk roboczy ściany i płyty może skutkować zawilgoceniem ścian, tynków i podłogi, co z kolei prowadzi do:

• rozwoju pleśni i grzybów,
• degradacji konstrukcji budynku,
• zwiększonych kosztów remontów,
• konieczności zastosowania bardziej skomplikowanych technologii naprawczych (w naszym przypadku została tylko iniekcja ciśnieniowa styku roboczego ściany i płyty. Bagatelka, 50 metrów bieżących ścian zewnętrznych). 

Jak uniknąć takich problemów?

Wykonanie skutecznej hydroizolacji to proces, który wymaga odpowiedniej wiedzy i staranności. Dlatego tak ważne jest, aby:

1. Zrozumieć proces budowy – Każdy inwestor powinien mieć podstawową wiedzę na temat hydroizolacji, by kontrolować prace wykonawcze. Naprawdę w to wierzę, a Konsultacje Online za każdym razem tylko umacniają mnie w tym przekonaniu. 
2. Nie polegać wyłącznie na wykonawcy – Niestety, wiele firm popełnia błędy, czy to z braku wiedzy, czy przez niedbalstwo.
3. Zainwestować w edukację – i tu zdecydowanie kłaniają się nasze kursy wideo o hydroizolacji i naprawie wilgotnych ścian z kursem „Wilgotny tynk i ściany fundamentowe” na czele. Zgromadzona tam wiedza pomoże Ci uniknąć kosztownych, jak te opisane, błędów i lepiej rozumieć, co dzieje się na Twojej budowie.
4. Reagować szybko – Im wcześniej wykryje się błędy, tym tańsza i łatwiejsza będzie ich naprawa.

Jakie znaczenie miałaby wcześniejsza edukacja?

Gdyby klientka zakupiła któryś z naszych kursów wcześniej, byłaby bardziej świadoma potencjalnych błędów wykonawczych. Zadawałaby więcej pytań wykonawcom i pilnowała budowy, wiedząc, że błędy się zdarzają. Wiedziałaby, że w budownictwie owe błędy zdarzają się jakby częściej niż na linii produkcyjnej smartfonów czy samochodów i że to ona jako właścicielka i inwestorka jest osobą, której konsekwencje tych błędów dotkną bezpośrednio. To nie wykonawcy dom będzie przeciekał. Wykonawca po prostu przestanie odbierać telefon. I na tym etapie wydobyć OC jego firmy będzie trudne, jeśli nie niemożliwe. 

Pani ta, nawet jeśli nie potrafiłaby ocenić każdej sytuacji technicznej, to jednak zdobyta wiedza skłoniłaby ją do większej ostrożności. Już sama dociekliwość będąca skutkiem kursu sprawiałaby, że to wykonawca bardziej by się pilnował. Dodatkowo, będąc już naszą klientką, mogłaby skorzystać z możliwości kontaktu telefonicznego i dopytać o kwestie budzące wątpliwości. 

Mi naprawdę wystarczyło rzucić tylko okiem na zdjęcia wciśniętych blach przed wylaniem ścian (a więc to widziała, skoro sfotografowała, a może nawet miała wątpliwości), aby ocenić, że to jest nieszczelne i że dało się to jeszcze tanio i szybko naprawić. Niewielka inwestycja w nasz kurs wideo uchroniłaby ją przed kosztem rzędu 20 tys. netto. 

ROI inwestycji w kurs wideo (dla tego przypadku)

Kurs sprzedajemy w 3 różnych cenach w zależności od czasu dostępu do wiedzy: na 30 dni, na rok, na zawsze. Policzmy ROI z tej inwestycji w wiedzę, dla każdej z cen dostępu do wiedzy z kursu wideo przy nieplanowanym, dodatkowym koszcie naprawy 20 tys. netto.

ROI=(zysk z inwestycji – koszt inwestycji)/ koszt inwestycji x 100%

Wynik tych obliczeń jest wręcz absurdalny, ale prawdziwy. Mniejszy ROI dla zakupu kursu „Na zawsze” to iluzja, przecież to więcej czasu na przyswojenie sobie wiedzy. Jak również więcej szans na uniknięcie kolejnych błędów. Czyli na zwiększenie ROI. I jak tu nie zdobywać nowej wiedzy?

Nasza Klientka miałaby wszelkie przesłanki, aby uniknąć tego błędu choćby wyczuwając podbramkową sytuację wśród pracowników wykonawcy. Problem mógłby zostać naprawiony znacznie taniej, zanim jeszcze wylano ściany. Teraz jest już za późno, a uszczelnienie w technologii iniekcji ciśnieniowej styku roboczego ściany i płyty fundamentowej będzie po prostu droższe. A iniekcja ciśnieniowa styku roboczego jest jedyną prawdziwie działającą możliwością. 

Za późno…

Określenie „za późno” to motyw przewodni bardzo wielu moich rozmów z klientami. Często słyszę, że żałują, że nie wpadli na moje artykuły i kursy wcześniej. Ile wcześniej? Najlepiej zanim zaczęli budowę. A drugie najlepiej to zanim popełniony został dany błąd. Ale teraz jest już za późno. I coś trzeba zrobić.

Nie pozwól na to, aby i na Twojej budowie było za późno. Kup kurs wideo teraz i zapobiegaj, zamiast naprawiać. 

Sprawdź nasze kursy wideo i chroń swój dom przed wilgocią!