Mam pomalowane fundamenty. Czy to znaczy, że są zaizolowane?
To jedno z najczęściej wypowiadanych zdań w internetowych dyskusjach o wilgoci w domach.
Nie pada najczęściej z ust specjalistów ani klientów konsultacji.
Pada na grupach, forach i w komentarzach, najczęściej od osób, które nie mają wiedzy technicznej, ale chcą uspokoić siebie (albo innych):
„Nie wiem, skąd ta wilgoć, przecież fundamenty były wymalowane.”

Brzmi jakby wszystko było zrobione jak należy.
Ale niestety – samo pomalowanie (lub wymalowanie) fundamentów nie oznacza ich prawidłowego zabezpieczenia przeciwwilgociowego czy przeciwwodnego.
Co właściwie znaczy „pomalowane fundamenty”?
Zacznijmy od podstaw.
Pomalowanie sugeruje użycie warstwy malarskiej, czyli cienkiego materiału rozprowadzanego pędzlem lub wałkiem.
W budownictwie oznacza to zazwyczaj warstwę o grubości:
- dziesiątych części milimetra – ok. 0,1–0,3 mm,
- w najlepszym razie – do 1 mm, jeśli materiał został położony w dwóch warstwach i nieco grubiej.
Problem w tym, że taka powłoka nie spełnia żadnych realnych wymogów hydroizolacyjnych.
To raczej „makijaż” niż ochrona. W dodatku – złudny.
A jak gruba powinna być prawdziwa izolacja fundamentów?
Dla porównania:
- Izolacja przeciwwilgociowa (na gruntach przepuszczalnych) powinna mieć co najmniej 1,5–2 mm grubości po wyschnięciu.
- Izolacja przeciwwodna (na gruntach nieprzepuszczalnych, przy wodach gruntowych) – 3 do 4 mm i więcej.
To oznacza, że skuteczna warstwa izolacyjna jest kilkanaście razy grubsza niż ta „malarska”, która została uznana za wystarczającą.
A to dopiero początek problemów
Warstwa o grubości 0,3 mm nie ma żadnych szans na:
- przeniesienie mikropęknięć w bloczkach betonowych,
- zachowanie szczelności przy naprężeniach, ruchach gruntu czy niewielkich deformacjach,
- zatrzymanie wody pod ciśnieniem, która działa na ściany fundamentowe.
Dla przykładu – dziś na jednej z grup ktoś wrzucił zdjęcie bloczka betonowego z wyraźnym pęknięciem.
W komentarzach padło – a jakże – „fundamenty były pomalowane”.
Ale cienka warstwa nie ma żadnej zdolności mostkowania rys.
Pęka razem z bloczkiem, a woda swobodnie przedostaje się przez to miejsce do wnętrza domu.
Co jeszcze „pomalowanie” nie potrafi?
Oto kilka przykładów typowych błędów, którym cienka warstwa nie jest w stanie sprostać:
- Nie łączy się z izolacją poziomą – brak tzw. facety, czyli ciągłości pomiędzy izolacją poziomą (na ławie lub chudziaku) a pionową (na ścianie fundamentowej).
- Nie zabezpiecza przed uszkodzeniem mechanicznym – podczas zasypywania wystarczy jeden kamień, by przebić całą warstwę.
- Nie chroni przy błędnym przygotowaniu podłoża – pomalowanie na wilgotny, zakurzony lub nieodtłuszczony bloczek sprawia, że warstwa odparza się i odpada.
- Nie działa, jeśli zastosowano niewłaściwy materiał – np. popularny Dysperbit, który często bywa nadużywany jako „izolacja właściwa”, mimo że jego rolą jest jedynie gruntowanie i lekkie zabezpieczenie przeciwwilgociowe.
Co ważne – z Dysperbitu nie da się uzyskać grubej, szczelnej powłoki, bo to nie jest produkt przeznaczony do izolacji grubowarstwowych.
Próba nałożenia go grubiej kończy się spływaniem, pękaniem lub łuszczeniem się warstwy, a efekt jest odwrotny od zamierzonego. - Nie działa punktowo – wiele osób „maluje tylko tam, gdzie są ślady wilgoci”, ignorując zasadę ciągłości izolacji.
- Zastosowanie cienkowarstwowej powłoki uniemożliwia wykonanie z niej fasety w przypadku potrzeby łączenia izolacji poziomej z np. papy czy tworzywa z izolacją pionową.
Dlaczego ten mit jest tak niebezpieczny?
Bo daje złudne poczucie bezpieczeństwa.
A potem – gdy pojawi się wilgoć pod ścianą, na chudziaku, na tynku wewnętrznym – pada zdziwione pytanie:
„Ale jak to możliwe? Przecież fundamenty były pomalowane…”
To właśnie wtedy okazuje się, że nie wystarczyło coś „pomalować”.
Trzeba było to zaizolować – z odpowiednią grubością, materiałem, techniką, połączeniami i zabezpieczeniem.
Jak wygląda prawdziwa izolacja?
To temat rzeka – ale jeśli chcesz zobaczyć:
- jak wyglądają błędy najczęściej popełniane przy izolacji fundamentów,
- jak rozpoznać, co zawiodło,
- i jak to naprawić lub zabezpieczyć dom już po budowie,
to zajrzyj do naszego kursu:
„Wilgotny tynk i ściany fundamentowe”
Kurs dla osób budujących i właścicieli domów, którzy chcą zrozumieć, skąd bierze się wilgoć, co ją powoduje i jak temu skutecznie przeciwdziałać.
A jeśli chcesz jeszcze więcej konkretnych odpowiedzi?
Zajrzyj również do naszego drugiego kursu:
„Facebook pyta, Inblock odpowiada” – to ponad 100 najczęściej zadawanych pytań z grup, forów i konsultacji.
I tak – temat „pomalowanych fundamentów” przewija się tam nie raz, a wiele razy – z przykładami, komentarzami i konkretnymi rozwiązaniami.
Nie daj się zwieść cienkiej warstwie „czarnej farby”.
Fundamenty to nie miejsce na oszczędności ani półśrodki.
Bo poprawki będą zawsze droższe niż zrobienie tego dobrze od początku.