Czego żałujesz, że NIE zrobiłeś 2 lata wcześniej…?

Opublikowano: 7 lipca 2019 Czas czytania: 5 minut

Żebym tylko umiał przenieść się w przeszłość……i powiedzieć sobie, że trzeba było to zrobić, kupić, pojechać, powiedzieć. Żeby tylko… 

Ale się nie da. Więc nic nie robię. Życie przepływa między palcami. Inni mają wyniki, tylko nie ja. Wciąż tracę swoje teraz, bo zamiast pracować i działać, snuję pesymistyczne warianty możliwej przyszłości.  

Brzmi znajomo? 

 

W chwili pisania tego tekstu nie miałem pojęcia, że w maju 2020 opublikuję swój anglojęzyczny podcast o iniekcji ciśnieniowej. A tak właśnie się stało! Działanie i realziacja wcześniejszych zadań doprowadziła mnie aż do zrobienia podcastu. Zapraszam gości, wymieniam się doświadczeniami, zadaję pytania. Powiększam swoją strefę wpływu – zupełnie tak jak opisał to Stephen Covey. I stąd takie, a nie inne zdjęcie okładkowe tego artykułu. 

Ja mogę przenieść się w przeszłość 

Robię w tym celu taką swoją grę w myślenie. Dzisiejszy dzień, ten w którym właśnie jestem, i w którym (i tylko w nim) mogę coś zrobić przyjmuję za przeszłość sprzed dwóch lat. Wyobrażam sobie, że jest już równo dwa lata później. To czas, który pozwala się objąć wyobraźnią, nie jest tak strasznie długi jak powiedzmy 10 lat. Nawet pięć lat nie tak łatwo zaplanować, a poza tym przy zbyt długim okresie czasu pojawia się pokusa odwlekania działań. Skoro jest aż 10 lat, to mogę zacząć później. 

zmiana przyszłości

Wyobrażam sobie, że w tym dwuletnim okresie zdarzyło się mnóstwo rzeczy w moim życiu. Przerobiłem kilkadziesiąt projektów iniekcyjnych, spotkałem nowych ludzi, moje dwa lata wcześniej kupione nieruchomości zdrożały, wymieniłem samochód, przeprowadziłem się, kupiłem dwie nowe pompy iniekcyjne. Byłem na wakacjach w Dubaju i okazało się, że możliwe że za chwilę będę tam robił projekt iniekcyjny.  

Popełniłem też kilka błędów. Okazało się jednak, że ich konsekwencje, których tak strasznie się bałem, nie są nawet w połowie tak fatalne, jak przewidywane. Obawy o skutki błędów zawsze kazały mi odwlekać niemal w nieskończoność przystąpienie do działań, a czas uciekał.  

Tylko dziś mogę to zrobić 

Człowiek zna trzy czasy. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Tylko teraźniejszość ma, albo raczej powinienem napisać, powinna mieć, dla mnie znaczenie. Dlaczego? Ano dlatego, że tylko dziś mogę coś zrobić. Tylko teraz mogę wstać i napisać ten artykuł. Tylko teraz mogę zadzwonić i omówić z klientem kwestię przestawienia samochodów, żeby przeprowadzić iniekcję na wybranych cieknących rysach. Nie zrobię tego wczoraj. Żebym nie wiem jak się zawziął, wczoraj tego nie załatwię. To jest naprawdę niemożliwe. Nie załatwię nic również jutro, bo to dopiero będzie. Juto będzie futro jak to mi rodzina mówiła, kiedy byłem dzieckiem, a pojutrze będzie po futrze. Koniec rozmowy. Jeśli coś mogę załatwić, to tylko teraz, dziś, w tej trwającej właśnie chwili. Tekst ten powstaje teraz, a nie wczoraj. Nie powstaje też jutro. A więc wszystko się zgadza, tylko teraz istnieje naprawdę. Kiedyś na szkoleniu ze sprzedaży padło ważne zdanie: „All you have is now”, wszystko czym dysponujesz to teraz. Doprowadzisz sprawę, dowozisz wynik, sprawdzasz się. 

Perspektywa  

Moja gra w patrzenie na dzisiejszy dzień jak na przeszłość pozwala mi uświadomić sobie, że naprawdę moje dziś i teraz to będzie przeszłość za dwa lub (tu możesz wstawić dowolną cyfrę) lat / miesięcy / dni. To daje tak potrzebną mi perspektywę.  

 

Za ten czas, znowu, po raz kolejny mogę uświadomić sobie że:

  • czas naprawdę przeleciał
  • znowu niewiele się zmieniło w życiu
  • owszem zdrożały, ale nie moje nieruchomości 
  • cena pomp dwa lata temu była lepsza i już dawno by się spłaciły

Aby tego uniknąć ten dzień dzisiejszy, jedyny moment, w którym mogę działać, traktuję jako przeszłość po to, aby zmotywować się do działania. Ta perspektywa pozwala na spojrzenie na życie i pracę z innej, szerszej perspektywy. Pozwala mi coś zaplanować, bo widzę wynik działań w określonej w grze przyszłości. I nawet jeśli nie wszystko mi się uda w tym czasie, to i tak będę w innym miejscu niż byłbym bez mojej gry myślowej, planowania i realizacji planów. Żebym nie musiał, po raz kolejny zdawać sobie sprawy z tego, co powyżej.  

Odkształcenie  

Dziś czytam książkę, którą już czytałem jakieś 4-5 lat temu. Nie wszystko, co planowałem w tamtym czasie mi wyszło. Pisałem niedawno o zamkniętym dziale geotechniki. O sprzedanej w Tunezji wiertnicy. Właśnie do mnie dotarło, że ta książka miała na mnie dobry wpływ. Że mimo wszystko mój sposób myślenia uległ zmianie, a prosta linia życia z pewnością uległa odkształceniu. Nie idę tam gdzie wszyscy, nie robię tego co wszyscy ani tak jak wszyscy. 

Prawdziwa różnica – program do zarządzania firmą

Mój trzy lata temu wprowadzony projekt oprogramowania do zarządzania firmą sprawdza się. Rozliczam w nim projekty kwalifikując różnego rodzaju koszty od zakupów bezpośrednich na budowę, przez dostawy materiałów z magazynu, do kosztów pracy. Mam wszystkie faktury w jednym miejscu. Gdybym wtedy tego nie zrobił, dziś nie używałbym. Planowanie i działanie się sprawdza, a efekty są naprawdę długotrwałe i widoczne. 

 

Masz pytania? Pisz na adres             kontakt@inblock.com.pl

mgr inż. Mateusz Furs

manager ds. iniekcji 

 

 

 

Dodaj komentarz

×